Polska gospodarczą potęgą świata





Zadłużenie Polski na koniec czerwca tego roku wyniosło 956.144,6 mln zł i jest ono jednym z największych, jakie mieliśmy. Jednak i te dane są optymistycznymi, ponieważ oficjalne informacje rządu pomijają zobowiązania emerytalne, które można szacować na sumę nieprzekraczającą 5 bln złotych. Dług krajowy wynosi 660,8 mld zł, natomiast dług w walutach obcych to 286,3 mld zł.
         Zadłużenie skarbu państwa prowadzi do niebezpiecznych tendencji, zwłaszcza kiedy 1/3 długu znajduje się w rękach zagranicznych inwestorów.  Chodzi o możliwość wpływania na polską politykę przez obce podmioty, w szczególności na polskie prawodawstwo. W tym kontekście warto zastanowić się, jakie były faktyczne przyczyny wycofania się z zapisów ustawy o IPN mówiących
 o odpowiedzialności karnej za publiczne przypisywanie Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialności za zbrodnie nazistowskie popełnione przez III Rzeszę. Głównym oponentem ustawy był Izrael. Obronność, dyplomacja, polityka migracyjna, bezpieczeństwo energetyczne  to dziedziny, w których podejmowane decyzje często wydają się sprzeczne z interesem narodu.
Druga kwestia wiążąca się z zadłużeniem to szukanie pieniędzy we własnym kraju, co osiąga się poprzez nakładanie nowych opłat i danin. Przykładami podatków (dla zmylenia wyborców nienazywanych podatkami) wymyślonymi przez obecną partię rządzącą są m.in. danina solidarnościowa, czy opłata emisyjna. Może się wydawać, że taka polityka fiskalna prowadzi do wyrównania społecznego, odebrania najbogatszym pieniędzy i przekazanie ich uboższej części społeczeństwa. Należy się jednak zastanowić, czy przedsiębiorcy opłaca się prowadzić działalność w państwie, które w imię „sprawiedliwości społecznej” zabiera mu znaczną część dochodu. Przedsiębiorca nie otwiera działalności lub decyduje się ją zamknąć. Czym to skutkuje? Brak miejsc pracy, które mogłyby istnieć, a do Skarbu Państwa nie wpływają żadne środki. 
Jednym z pozytywów obecnie prowadzonej polityki gospodarczej jest uszczelnienie systemu podatkowego i walka z mafiami vatowskimi, ale nawet i ten aspekt nie jest w stanie zminimalizować skutków fatalnych rozwiązań socjalnych. Program 500+, mieszkanie+, 300 zł na start to idee chwytliwe, przyjemnie brzmiące i wprowadzające w błąd. Potencjalnemu wyborcy podoba się fakt, że dostanie coś za darmo i nie zdaje sobie sprawy, skąd te pieniądze pochodzą. Są dwie opcje- ściągnięcie finansów od podatników na różne sposoby, wprowadzając większe lub nowe podatki pośrednie, czy też bezpośrednie. W tym rozwiązaniu oczywiście zawsze stratny jest obywatel. Druga możliwość to zaciągnięcie przez państwo kredytu, który i tak trzeba kiedyś spłacić i to z odsetkami. Zapłaci za to obywatel albo jego dzieci. Trzeba zdać sobie sprawę, że cała machina administracyjna kosztuje, więc jeżeli państwo „daje” jakieś pieniądze, to zabrało znacznie więcej.
Taka polityka gospodarcza jest krótkowzroczna i może doprowadzić do upadku  państwa, ale żyjemy w systemie, w którym rządzący biorą pod uwagę obecną kadencję. Może skutki błędnych decyzji nie będą odczuwalne dzisiaj, ale za 5, 10, 25 lat… Wówczas wszyscy będziemy musieli płacić znacznie więcej niż 500 zł. Margaret Thatcher, premier Wielkiej Brytanii,  powiedziała kiedyś słuszne słowa: „Nie ma czegoś takiego jak publiczne pieniądze. Jeśli rząd mówi, że komuś coś da, 
to znaczy, że zabierze tobie, bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy”.

Aleksander Prętnicki



Źródło: Finanse, https://www.finanse.mf.gov.pl/zadluzenie-skarbu-panstwa,  [dostęp 23.10.2018]. 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Nie obiecuję tylko pracuję"

Niech żyją Emeryci!

Rekordowa frekwencja na plażówce!