Co się dzieje?
Co
się dzieje? Cały świat szaleje, panika z powodu koronawirusa ogarnia miliony
mieszkańców naszej planety. Strach o życie i zdrowie! Siły i środki
przeciwdziałające zarazie angażują prezydenci, premierzy oraz inni, decydenci
naszego globu! W aktualnej sytuacji trzeba nazwać takie postępowanie słuszne i
właściwe. Czy jednak na dłuższą metę zamykanie ludzi w domach, kierowanie do
miejsc odosobnienia, czy może jak w filmie Juliusza Machulskiego „Seksmisja”
kwaterowanie w podziemnej przestrzeni, zapobiegnie epidemią? Moim zdaniem, nie!
Owszem, doraźnie tak, oby niebawem w wyniku intensywnych działań koronawirus
został pokonany, popłyną wtedy hymny pochwalne na cześć przywódców wielu
państw, że wykazaliśmy mądrość,
roztropność, determinację i po długiej walce „ukręciliśmy łeb tej hydrze”! Mistrzami potrafimy być, jeśli chodzi o
potrzebę chwili. Niestety
w procesach, które powodują: epidemie, choroby raka, zawały serca, wszelkiego
rodzaju alergie… tak naprawdę niewiele czynimy. Powietrze, ziemia są w coraz
gorszym stanie, a odporność naszych organizmów jest coraz słabsza. Dlaczego tak się dzieje? Zbieramy żniwo
cywilizacji? Zapewne,
ale czy ono musi być szczególnie okrutne? Czy musi umierać, jak alarmuję
Światowa Organizacja Zdrowia WHO wskutek zatrucia spalinami rocznie 2 miliony
ludzi na świecie, 45 tysięcy w Polsce, czy poprzez rosnącą falę zanieczyszczeń
pochodzących z palenia tworzyw sztucznych musimy notować milion zgonów rocznie,
czy ludzkość musi biernie patrzeć jak z powodu wszelkich zanieczyszczeń:
powietrza, ziemi i wody przedwcześnie odchodzi od nas rocznie 4 miliony ludzi? Ktoś
powie, niech się tym zajmują wymienieni w moim felietonie prominenci- tak to po
części prawda: mądre ustawy, rozporządzenia skutkujące ekonomicznymi
przesłankami mogłyby ożywić transport zbiorowy. Kolej torowa odciążyłaby
nieprzystosowane do ilości pojazdów polskie drogi. Zapewne do wielu ludzkich
tragedii nie musiałoby dojść. Poprawienie fatalnego klimatu mogłoby odnowić
umierającą żeglugę śródlądową, uruchomienie faktyczne odzysku szkła w tym
butelek czy wielu opakowań plastikowych mogłoby ocalić niejedno życie.
Następnie, egzekwowanie istniejących przepisów prawa dotyczących: zakazu trzymania
samochodu z zapalonym na postoju silnikiem, zakazu spalania plastiku, różnych tworzyw
sztucznych, zatruwania ściekami rzek, mórz… poprawiłoby katastrofalną sytuację.
W naszym kraju, pewnie (w kilku innych też) przepisy prawa są, ale nie ma
zwyczaju ich stosowania. Może ktoś powiedzieć bzdury! Co, to wszystko ma
wspólnego z koronawirusem? Osobiście sądzę, że ma dużo! Człowiek bez odporności
narażony jest i będzie na ten lub inny wirus na przykład mogą przyjść: berłowirus,
srebrowirus, gwiazdowirus...
Ażeby,
choć trochę stan rzeczy poprawić warto małymi krokami zmieniać swoje złe
nawyki.
Ziemia jest naszą Matką! Ile jej szacunku oddamy,
tyle dobroci od niej zaznamy.
Andrzej Prętnicki
Komentarze
Prześlij komentarz